Kredyt hipoteczny to bardzo poważna decyzja życiowa, jako że tego typu zobowiązanie wiąże kredytobiorcę z bankiem nierzadko na wiele lat. Jego uzyskanie nie jest jednak takie łatwe, a jednym z często zadawanych pytań dotyczy to o zarobki i ich poziom, by móc liczy na pieniądze.
Kredyt hipoteczny a wymagania
Kredyt hipoteczny to typ zobowiązania finansowego, które wiąże się z wieloma wymaganiami, jakie stawia przed kredytobiorcą bank. Po pierwsze należy wykazać się odpowiednią zdolnością i wiarygodnością kredytową, co udowodni, że jest się klientem rzetelnym i wypłacalnym. Poza tym trzeba też przygotować wiele dokumentów od tych związanych z naszymi danymi osobowymi i sytuacją życiową, aż po te dotyczące kupowanej nieruchomości.
Kredyt hipoteczny a zarobki
Czy zarobki mają znaczenie, jeżeli chodzi o decyzje kredytowe i pozytywne czy negatywne rozpatrzenie wniosku? Jak najbardziej mają, choć należy pamiętać, że dochodów nie należy oddzielać od innych istotnych punktów, jak choćby wydatków. Co jednak z tymi zarobkami? Zasada jest jedna – im więcej się zarabia, tym potencjalnie większa zdolność kredytowa, a tym samym większe szanse na to, że dostanie się kredyt hipoteczny. Należy jednak pamiętać, że przy ocenie kredytobiorcy, bierze się pod uwagę także inne czynniki – wysokość kredytowania, czas spłaty czy choćby to jak wyglądają perspektywy na przyszłość.
Ile trzeba zarabiać, żeby dostać kredyt hipoteczny?
Kredyty hipoteczne wiążą się przede wszystkim z bardzo wysokimi kwotami, jakie w tym celu się zaciąga. Średnio jest to około 200 tys. zł z okresem spłaty na 20 – 30 lat. Czy zatem osoba zarabiająca najniższą krajową może liczyć na podobny kredyt? Teoretycznie tak, choć wiele będzie tutaj zależało od danego banku, a także innych czynników, jak choćby miesięczne wydatki. Z pewnością zarobki na poziomie 3 – 4 tys. zł netto dają już taką możliwości, a im większy ma się dochód, tym zwiększa się też kwota możliwa do pożyczenia. Trzeba jednak pamiętać, że nawet z wyższymi zarobkami może być problem z otrzymaniem kredytu, tu jednak w grę wchodzi zdolność kredytowa.
Zdolność kredytowa to nie tylko zarobki
Czyja zdolność kredytowa będzie wyższa – osoby zarabiającej 2,5 tys. zł i miesięcznie wydająca około 1 tys. na życie, czyli osoba zarabiająca 4 tys. zł a wydająca co miesiąc ponad 2 tys. zł? Okazuje, że pod tym względem ich zdolność kredytowa może być na bardzo podobnym poziomie. Dlaczego? Ponieważ oprócz dochodów brane są pod uwagę także miesięczne wydatki, czyli to ile kosztuje nas utrzymanie domu, opłaty za rachunki, zakup niezbędnych rzeczy czy inne wydatki np. na rodzinę i dzieci. Jeżeli ktoś zarabia dużo, ale równie wiele wydaje, wówczas jego możliwości finansowe wcale nie są tak duże, jak osoby mniej zarabiającej, ale żyjącej oszczędnie.
Brana jest pod uwagę także historia kredytowa, czy ma się jakieś niespłacone zadłużenia i inne zobowiązania na koncie. Ważne jest także to, jaki posiada się wkład własny. Im jest wyższy, tym mniej się będzie pożyczać i tym lepsze warunki się uzyska.
To niestety prawda. Myślałam, że im wyższe dochody, tym łatwiej dostać kredyt hipoteczny, a tak nie jest. A już w pandemii to w ogóle wszystko stanęło na głowie. Okazuje się, że trudniej było na jednoosobowej działalności niż zarabiając na rękę jakieś 3-4 tysiące. Zobaczymy, co dalej będzie.
Jakoś nie wydaje mi się, że 3 – 4 tys. zł netto na miesiąc starczą na przeżycie i spłacanie kredytu. Chyba komuś pojęcia inflacji nie jest w ogóle znane…